Łukasz walczył na Mistrzostwa Polski Shooto klasy C, celem było stoczenie walki na zasadach podobnych do MMA. Mimo że zawody były w klasie C (teoretycznie dla początkujących) to przyjechała czołówka ze znanymi nazwiskami ze „świata chwytaczy” oraz osoby które stoczyły już walki w MMA. Relacja w środku.
Łukasz Pławecki startujący w kategorii do 76kg, w pierwszej walce wygrał przez duszenie (gilotynę w pół gardzie). Cała walka toczyła się w stójce, która jest mocną stroną Łukasza. Co raz częściej wchodziły bardzo mocne ciosy, które zwykle kończyło kopnięcie. Po 2 minutach kiedy przeciwnik został przełamany i tylko się bronił, spróbował obalenia przez wejście w nogi. Boom Boom złapał przeciwnika, razem wylądowali na macie, przełożył rękę pod szyję i wykonał duszenie, po mniej więcej 15 sekundach, rywal się poddał odklepując o matę.
W drugiej walce spotkał się ze znanym grapplerem, zawodnikiem który jest znany w środowisku walk w parterze i jak się później okazało ze zwycięzcą turnieju. Łukasz znów mocno zaatakował w stójce, oprócz technik bokserskich, kopał też sporo na głowę. Przewaga w stójce była bardzo duża jednak jak się później okazało to nie miało znaczenia bo te ciosy nie były w ogóle punktowane. Liczyły się obalenia, które rywal Boom Booma wykonał 2 razy. Mimo że po takiej akcji nic się nie działo, to w kartach sędziowskich zbierały się cenne punkty. Łukasz Pławecki przegrał na punkty jednak patrząc z perspektywy z kim przyszło mu walczyć i na jakich zasadach to nie ma co narzekać.
Dziś są omawiane szczegóły kolejnej walki zawodowej na zasadach K-1. Niebawem zostanie wszystko opisane.